środa, 2 marca 2011

Album udający ramkę/ramka udająca album

Ja i mój mąż (nazwijmy go K.) poznaliśmy się jakieś 10 lat temu w pociągu (wiwat PKP!) :) Po 6 czy 7 latach znajomości (o, kurcze...) stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Było pięknie, początek lipca, na przemian świeciło słońce i lał deszcz. Skromna uroczystość, wśród gości tylko najbliżsi, kolacja dla przyjaciół, a potem szalony plener z fotografem :)

Ten albumik (czy też ramka, jak kto woli) z naszymi ślubniakami powstał, kiedy Majka była w moim brzuchu. Trudno powiedzieć, czy akurat spała... ale generalnie za bardzo mi w tym moim debiutanckim scrapowaniu nie przeszkadzała :) Nawet, taka zaciążona, osobiście pofatygowałam się po odbiór zamówionych papierków i innych drobiazgów. Album powędrował w Boże Narodzenie do mojej mamy. 

Na początek pudełeczko. No przecież bez pudełeczka album mógłby obrosnąć kurzem, gdyby akurat nie udawał ramki. 



Z pudełeczka łatwo się albumik wyciąga z pomocą "dzyndzelka"


Tutaj album robi za ramkę:


No i kilka stron z bliska:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz