Ten albumik (czy też ramka, jak kto woli) z naszymi ślubniakami powstał, kiedy Majka była w moim brzuchu. Trudno powiedzieć, czy akurat spała... ale generalnie za bardzo mi w tym moim debiutanckim scrapowaniu nie przeszkadzała :) Nawet, taka zaciążona, osobiście pofatygowałam się po odbiór zamówionych papierków i innych drobiazgów. Album powędrował w Boże Narodzenie do mojej mamy.
Na początek pudełeczko. No przecież bez pudełeczka album mógłby obrosnąć kurzem, gdyby akurat nie udawał ramki.
Z pudełeczka łatwo się albumik wyciąga z pomocą "dzyndzelka"
Tutaj album robi za ramkę:
No i kilka stron z bliska:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz